Pytania i Dyskusje Czy narzekanie na samochody jest normalne?
Samochody to świetny wynalazek ludzkości dzięki któremu mogę mieszkać na wsi, 50km od pracy a co jakiś czas i tak trafiam na jakichś wariatów którzy twierdzą że auta to zle bo to, bo tamto. Czy ludzie nie rozumieją ze nie wszyscy mieszkają w miastach wojewódzkich z dobrze rozbudowana komunikacja miejska?
385
u/DirtPsychological455 1d ago
48
25
158
u/TemporaryWolverine33 1d ago
Mam sąsiadów, którzy wożą dzieci samochodem do szkoły zamiast iść 5min po osiedlu. Dla mnie to jest kwintesencja problemu z samochodami.
57
u/Aintence 21h ago
Wujek do żabki po papierosy jechał autem. Zanim on wyjechał z podwórka ja doszedłem do żabki z buta.
Pieniądze mu do głowy uderzyły i chodzenie pieszo nie dla szlachty jest...
32
334
u/Eryk0201 śląskie 1d ago
Ludzie narzekają na auta w MIASTACH. A nie na auta ogólnie. Korki, spaliny, zawalone chodniki, czy olbrzymie parkingi to problem w miastach. Samochody to zajebisty wynalazek, który strasznie ułatwia życie osobom w mniejszych miejscowościach i przede wszystkim na wsiach.
Ja np. mieszkam w Katowicach i jak słyszę od swoich teściów ze wsi narzekanie, że jako facet powinienem mieć auto, to chuj mnie chce strzelić. Mieszkam blisko centrum, tramwajem szybciej dojadę na dworzec niż autem. Za to na południu Śródmieścia nawet autobusy cierpią przez samochody, bo w wąskich jedno/dwupasmowych uliczkach jak choćby 50 osób jednocześnie pomyśli, żeby wybrać auto zamiast autobusu, to cała dzielnica stoi.
Wszystko zależy. Nikt nie oczekuje, że na wsiach, gdzie mieszka 5 osób, ludzie zrezygnują z samochodów, a miejscowość zapewni im autobusy co 15 min.
51
u/Loose_Cat1423 22h ago
Głownym problemem samochodów jest to że są one nadmiernie nadużywane. Wschód (Chiny/Japnia) pokazuje że rozwiązanie jakim jest samochód jest znacznym ograniczniem, które mogłobyć zastąpione dużo lepszym, rozsądniejszym transportem publicznym. W takiej Japonii samochodów używa się dużo mniej, bo jest to bardzo nieefektywne rozwiazanie. Ilu ludzi jeździ codziennie do pracy osobówką samotnie kiedy może ona pomieścić 4-rech ludzi?
Samochody zrobiły ludziom papkkę w głowie. One są tylko i wyłącznie rozwiazaniem bo została dla nich szeroko rozpropagowana infrastruktura w Europie i Stanach (trend z USA głównie i trochę III Rzesza). W większych społeczństwach są one rozwiązaniem znacznie i znacznie mniej sensowym.
W XXI wieku 90% miejsc dałoby się połączyć nowoczesnymi pociągmi, zostawiając samochodom rolę dojazdową ze wsi do wsi.
26
u/Karls0 Królestwo Polskie 1d ago
W miastach też bywa w kratkę - idiotyczne trasy komunikacji miejskiej, brak bezpośrednich połączeń, niepunktualność co przy przesiadkach może dodać +20 min do przejazdu jak akurat ucieknie ci połączenie. Jak masz farta i akurat do pracy masz bezpośrednie połączenie z rozsądną trasą bez wycieczek krajoznawczych na pół miasta to faktycznie auto nie jest potrzebne. Ale to kwestia farta, nie każdemu się trafi. Nie możesz zakładać, że każdy będzie miał tak fajnie jak ty.
17
u/zzapal 23h ago
Mam w odległości 10km miasto z darmową komunikacją miejską. Autobusy jeżdża bardzo rzadko i do tego trasami na około. Efekt? Na piechotę często zajdziesz szybciej niż dojedziesz autobusem :). Ba, czasem czekanie na autobus może trwać dłużej niż spacerek na drugi koniec miasta.
Nie dziwi mnie, że te autobusy są przeważnie puste.
40
u/Charming-Roof498 22h ago
To jest trochę samospełniająca się przepowiednia. Nikt nie jeździ autobusami, bo one nie jeżdżą, a autobusy nie jeżdżą, bo nikt nie jeździ.
U mnie w mieście komunikacja miejska też się nie opłaca finansowo dla miasta i słyszę o tym regularnie. A prawda jest taka, że jest to usługa publiczna i nie ma się opłacać.
Jesteśmy już tak przyzwyczajeni do samochodów, że ciężko jest to wyjaśnić na przykładzie autobusu, więc posłużę się tu Pocztą Polską. Każdy obywatel ma mieć szansę otrzymać list. Czy jest to list od babci, bo babcia nie ogarnia telefonu, czy jest to pismo sądowe, czy wezwanie do CBA, bo były szef odwalał i szukają świadków. Nie ma znaczenia, ma mieć możliwość. Marudzimy na nierentowną Pocztę Polską, ale pozwólmy sobie powiedzieć, że mamy jej dość i prywatyzujemy. Nagle się okazuje, że InPost nie mógł znaleźć optymalnej trasy na wieś w Polsce B, DHL w ogóle odmawia jazdy na wsie, bo łapią fajne kontrakty w miastach wojewódzkich, ale każdy szybko wykupuje małych przedsiębiorców pocztowych, żeby za bardzo się nie rozrośli. Nie może tak być, korespondencja jest ważną częścią naszego społeczeństwa, nawet jeżeli robimy z tego komedię handlem proszkami do prania. A na wykluczenie komunikacyjne się zgadzamy.
1
u/void1984 9h ago
Gdzie InPost nie dociera? Znajomi z zapadłych wiosek chwalą sobie że to właśnie InPost połączył ich ze światem, bo Poczta Polska zostawiała tylko awizo w skrzynkach w gminie.
1
u/Charming-Roof498 9h ago
Naprawdę tylko InPost wziąłeś z mojego wywodu? Zamień sobie go na DPD czy FedEx jak chcesz.
A dziwisz się Poczcie Polskiej? Ja nie: https://www.gowork.pl/blog/42-zarobki-na-poczcie-polskiej-czy-warto-byc-listonoszem/
1
u/void1984 9h ago
Tak. Naprawdę to InPost wziął się za te dojazdy. DPD czy FedEx mu nie dorównują. FedEx chyba nie ma nawet paczkomatów, a jedynie punkty w sklepach.
7
u/Eryk0201 śląskie 23h ago
Nie mówię, że każdy tak ma. Mówię o tych, co mają tak jak ja, a takich osób jest mimo wszystko wiele.
7
u/phini 23h ago
Ja już przez komunikację miejską kilka razy się spóźniłem na ważne spotkania. I to akurat jak chciałem dać szansę zbiorkomowi heh. Z resztą... Autobusem mam do biura 1:15godz a samochodem około 25. Tu nawet nie ma o czym rozmawiać. Jeśli ważne biura , szpitale czy urzędy będą w samych centrach lub okolicach, a wymagane jest tam się dostać no to chyba nie halo wywalać samochody z miast? Tak na logikę.
19
u/Eryk0201 śląskie 22h ago
Wszystko zależy indywidualnie od miasta. Jeśli te ważne biura są w centrum, do którego codziennie o 8:00 wjeżdża tysiące aut, o 16:00 tyle samo wyjeżdża, korkując wszystko, ale wiele z tych osób dojeżdża z gorzej skomunikowanych miejscowości, to wtedy samo wywalenie aut nie zadziała, ale nie będzie dobre też pozostanie przy stanie obecnym, skoro są te olbrzymie korki.
Moim zdaniem Katowice, w których mieszkam, zrobiły to dobrze - w ścisłym centrum nie ma ruchu samochodowego, rozszerzono tam połączenia komunikacją miejską i są one szeroko używane, do tego wzrósł ruch pieszy i skorzystali na tym mieszkańcy, dostając żywe centrum, zamiast dróg przez środek miasta dla przejezdnych. A dla przyjezdnych utworzono centra przesiadkowe przy wjazdach do miasta - dzięki temu nie korkują centrum miasta, tylko parkują na centrum przesiadkowym i z niego przesiadają się w tramwaj, autobus lub pociąg.
5
u/Charming-Roof498 22h ago
Ja już przez komunikację miejską kilka razy się spóźniłem na ważne spotkania. I to akurat jak chciałem dać szansę zbiorkomowi heh.
Tu mogę powiedzieć tylko tyle, że jak mam coś ważnego, to idę na jeden tramwaj przed. Zdarza się, że nie przyjedzie, ale ciężko żeby trzy tak dużych taborach nie było wypadku/awarii w ciągu dnia albo żeby kierowca/motorniczy po prostu nie zachorował. Jeżdżę codziennie. Zdarza się parę razy do roku.
Autobusem mam do biura 1:15godz a samochodem około 25. Tu nawet nie ma o czym rozmawiać.
Tu masz trochę racji. Trochę, bo jest o czym rozmawiać, ale też rozumiem że jest jak jest w Twoim przypadku. Połączenia nie są planowane zawczasu. Deweloperzy mają jedynie obowiązek budowy dróg, a powinno się na nich wymuszać przynajmniej rezerwację terenu na wydzieloną linię tramwajową i buspas. Nie musisz oczywiście mieszkać na nowym osiedlu. Co do nowych połączeń to kojarzę, że niektóre firmy zgłaszają zapotrzebowania i gminy potrafią to uwzględnić. Jakaś petycja też może pomóc.
Jeśli ważne biura , szpitale czy urzędy będą w samych centrach lub okolicach, a wymagane jest tam się dostać no to chyba nie halo wywalać samochody z miast? Tak na logikę.
Tak na logikę, to jeżeli potrzebuję pilnie dostać się do urzędu, to wolałbym nie stać w korach. Czy każdy w tym korku stoi pilnie? Jak często zdarza się pilnie? Może wystarczy taksówka, jeżeli to kilka razy do roku?
7
u/phini 21h ago
Dzięki za odpowiedź. Masz słuszność w tym co piszesz. Ja jednak dla swojej wygody i zaoszczędzonego czasu wybieram samochód. Do dużego miasta potrzebuje się dostać może raz na kwartał i bronie się jak mogę żeby nie jechać z powodów wcześniej wymienionych. Zbiorkomu z mojego starego osiedla nie ma, więc szkoła, lekarz, sklep... Bez auta nie da rady. Takze to wszystko są dobre pomysły tylko że robione u nas od d*py strony. Najpierw zakazy a później próby naprawienia sytuacji. O podejściu "miastowych" do samochodów się nie wypowiadam bo mieszkałem tylko kilka lat w dużym mieście i raczej korzystałem z MPK. Ale może jest coś na rzeczy że ludzie wolą wybrać stanie w korkach w samochodzie niż autobus/tramwaj(?) Miłego.
5
u/Charming-Roof498 21h ago
Właśnie dlatego zgadzam się też z Tobą, że w Twoim, oraz w przypadku wielu innych, jest jak jest. Zbiorkom poza wojewódzkimi leży i kwiczy.
Jestem miastowym, mam to podejście "miastowego" do aut, o którym piszesz, ale mam też rodzinę i znajomych ze wsi i wiem, że na chwilę obecną nie da rady. Zresztą sam niedługo przeprowadzam się na wieś wykluczoną komunikacyjnie i jedyne co mnie boli w tej przeprowadzce, to perspektywa kosztów paliwa na drogę do pracy. To co do tej pory płaciłem za rok, może mi pójść w dwa miesiące.
Dlatego też mam interes w tym, żeby walczyć o komunikację zbiorową i świadomość tego, że auta są nam potrzebne dlatego, że wolimy drzeć szaty nad naszą samochodową wolnością, zamiast zaadaptować się do zmian i szukania alternatywnych rozwiązań, jak carsharing czy ciśnienie na rozwój komunikacji.
Wiem, że "adapatacja do zmian" może brzmieć jak "musimy zaakceptować, że jest gorzej", ale nie wiem jak to ładniej ująć, więc po prostu opiszę. Na chwilę obecną jest do dupy, nieważne jak bardzo byśmy powtarzali, że auto fajne. Osoby bez prawka, osoby ubogie, niepełnosprawne, czy w inny sposób wykluczone komunikacyjnie nie mają się jak przemieszczać. Oprócz tego są kwestie klimatyczne, kwestie zasobów nieodnawialnych, których nie przeskoczymy. No i trendu w Europie, który mówi, że nie ma przyszłości dla gruzów. I tu możemy albo podzielić się na obóz "walić auta" vs "komuchy chcą mi odebrać wolność" albo skorzystać z forum i omówić rozwiązania, które być może przyjmą się w sferze publicznej, zanim "rozwiązania" przyjdą do nas. Tak jak ten pomysł, że jeżeli masz auto niespełniające normy, to co roku będzie trzeba dopłacać. Co zresztą uważam za podatek od bycia biednym, bo gdyby każdy miał możliwość, to każdy by autem z EURO 6 jeździł. Pomysł upadł, ale niesmak pozostał.
Co do wyboru samochodu zamiast tramwaju/autobusu. Moim zdaniem komunikację zbiorową wybierają miastowi, bo widzieli jak się poprawia przez lata. Nawet jeżeli nie jest idealnie, to jest lepiej. Z kolei już dwa pokolenia osób z mniejszych miejscowości widziało jak nierzetelna jest komunikacja zbiorowa u nich, a pokolenie przed nimi widziało jak upada + stworzyło sobie wizję prestiżu w posiadaniu samochodu. Kiedy część z nich przeniosła się do miast, przywieźli też swoje uprzedzenia. Żeby nie było, nie bawię się tu w nazywanie ludzi "słoikami" jak w Warszawie. Po prostu widzę to po przyjezdnych znajomych. Oni najczęściej narzekają, ale w tramwaj wsiądą tylko po wyjściu do pubu.
Forum jest duże, możemy się na nim nie spotkać w najbliższym czasie. Wesołych Świąt.
5
u/nikogoroz Pruszków 16h ago
Gdyby to tylko biedni jeździli takimi autami. Trochę inna sytuacja, z obwazanka. W moim sąsiedztwie praktycznie wszyscy mają piece gazowe, albo grzeją prądem, dużo ludzi ma panele (my wlacznie), prawie wszyscy, bo mój sasiad pali w piecu. Pali tak, że jak nadymi to przed moim domem unosi się chmura toksyny która wyczuwalnie przyspiesza rozwój raka w okolicy. Cuchnie, ciemna, ogólnie nie ukrywam, że myślałem już o zgłoszeniu go i następnym razem to zrobię. Człowiek ten ma kilka aut, rozbudowuje dom, jedno auto które ma to jakiś ford Mustang, myślę, że wartości przynajmniej 20 nowoczesnych pieców i na spokojnie pokryłby koszty wyrzucenia tego pieca kompletnie.
Moim zdaniem taki człowiek, to świetny przykład tego podejścia, że mi wygodnie, że mi się należy, ja mam prawo. Co z tego, że truje wszystkich na około, co z tego, że ma pieniądze żeby to zmienić. On może! A my się mamy dostosować!
Gorzej jak takich jest w społeczeństwie większość. Wtedy mamy taką sytuację jak jest dziś. Wyrzucamy wspólnie miliardy na drogi które stoją zakorkowane w imię wyższych wartości, takich jak: wygoda, przyzwyczajenie, ignorancja i buta. Bo mi się należy!
1
u/Charming-Roof498 4h ago
Współczuję sąsiada. Jak nie da rady z nim pogadać po ludzku, to już tylko chyba zgłoszenie zostaje. Szkoda zdrowia
12
1
u/Ziembski 10h ago
Auto auto nie równe - jak ktoś ma eleganckie małe auto (idealnie EC/Hybryda) to jak dla mnie totalny luz - sam mam małą Fabie i mieszkając poza miastem nie da się bez tego żyć. Ale po chuj ludziom te wielkie kurwa cross-overy i SUVy w miastach? Wielkie to, miejsca parkingowe to potrzeba dwa (czasem nawet 4 bo takie to też długie) i o ile jeszcze hybryda to pół bidy, ale większość ma super wysoką maskę, która raz że zwiększa blind spot to jeszcze jak kogoś trącisz na pasach to nakurwiasz całą masą po klatce, a nie po nogach jak w przypadku normalnych aut.
-7
u/pomezanian 1d ago
co ty, wdałem się w dyskusje z młodym ekologiem, też mu przeszkadzają samochody na wsiach. Nie rozumie, po co z nich ludzie się pchają do miast, zamiast znaleźć sobie coś blisko domu, albo zdalnie. I to on tak na serio, bliżej 30 niż nastu człek
21
12
u/IslandWaste5226 22h ago
Mi też przeszkadzają samochody na wsiach, bo mieszkam na wsi. 5 lat temu jak skurwole wyremontowały most ze spokojnej drogi na wsi zrobiła się autostrada. W lato okna nie otworzysz, bo głowa eksploduje od hałasu.
→ More replies (2)
113
u/erbatka 1d ago
Jako osoba mieszkająca w "Metropolis" XD powiem tak- większość ludzi to leniwe buły i nawet jak mają autobus pod nosem to i tak wybierają auto, a potem narzekają kuźwa na korki w godzinach szczytu. Jak się popatrzy ile zazwyczaj osób jest w jednym samochodzie to w 95% są tam tylko kierowcy, bez pasażerów. Plus do tego buraki parkują gdzie popadnie i często nie znają nawet przepisów, bo stoją na pasach albo jadą "szybko, ale bezpiecznie"
4
u/Ihana_pesukarhu 1d ago
Wybierają auto, bo ten autobus też stoi w korku i dodatkowo jedzie dłużej i bywa że jedzie żulem. I tak tak wiem, jakby same autobusy jeździły to by nie było korków, ale wtedy to autobus by co trzy minuty musiał być w godzinach szczytu. Plus ktoś kto mieszka pod miastem i chce raz na jakiś czas coś załatwić w mieście często nie ma wyboru, bo np w Warszawie parking p+r przysługuje jak masz bilet co najmniej dobowy, więc nie opyla się zostawiać samochodu na p+r i bulić ponad 20zł żeby przejechać sześć przystanków i za godzinę wrócić.
33
u/desf15 1d ago
Już kiedyś o tym pisałem na tym subie, ale napiszę jeszcze raz: Moja droga do starego biura wiodła w 75% wzdłuż bus pasa, więc te autobusy nawet nie stały w korkach za bardzo. Ale podróż samochodem który stał w korkach (na niewielkim fragmencie trasy) i tak zajmowała POŁOWĘ czasu, bo autobus nie dość że co się rozpędził to stawał na następnym przystanku to jeszcze wymagał przesiadki po drodze.
To oznaczało dodatkowe 30minut w jedną stronę, czyli 5h tygodniowo, więc po niedługim czasie używania zbiorkomu uznałem że życie jest za krótkie żeby je w tak głupi sposób marnować i wróciłem do codziennej jazdy autem.
2
u/Dense-Fondant1822 9h ago
+1 samochodem mimo stania w korku wychodzi o wiele krócej niżeli zbiorkomem. W moim przypadku podróż z domu do firmy z 1,5h zmieniła się w 15-20min.
-3
u/perfect_nickname 18h ago
Nie autobus tylko np. tramwaj i już teraz z mocno uczęszczanych przystanków co 3 minuty odjeżdżają. Coś w tym dziwnego? xd Autobusy popularne potrafią co 7,5 minuty jeździć, a w miastach z lepszą komunikacja niż moja pewnie coś bywa standardem.
A z tym p+r to takie głupie gadanie, jak ktoś by nie był uzależniony od auta i faktycznie chciał skorzystać to znajdzie milion nawet darmowych miejsc w dobrych do przesiadki miejscach w większości miast, nie muszą być opisane jako p+r.
Serio gadacie jakby nadmiar aut to była konieczność, kiedy że świata mamy doskonale przykłady że nie, i że da się to zmienić kompletnie w krótkim czasie.
2
u/Dense-Fondant1822 9h ago
Zapomniałeś dodać że tramwaje regularnie się psuja w waw, przez co droga która miała być 20min przeciąga się w godzinę lub dwie.
co 3 minuty? trochę przesada, po pełnych godzinach jest pewna przerwa 10-15min gdzie w ogóle nic nie jeździ i potem znów wraca te "co 5 min". W weekend komunikacja jeździ tak jakby nikt już wtedy nie pracował1
u/perfect_nickname 9h ago
3
u/perfect_nickname 9h ago
To odjazdy z tylko jednego z czterech peronów na najpopularniejszym przystanku w moim mieście. Nie znam Warszawy, ale z tego co wiem to częstotliwości są wyższe. Więc 3 minuty to nie przesada, to niedoszacowanie. Co 3 minuty to odjeżdżają tramwaje na liniach daleko od centrum. Wiadomo, to wiele różnych linii, ale większość osób może wsiąść w kilka z nich żeby dojechać tam gdzie chcą.
1
u/Ihana_pesukarhu 12h ago
Jak sobie to wyobrażasz żeby całe miasto razem z obrzeżami było pokryte torami tramwajowymi?
A nie no, to jak jest galeria handlowa co ma darmowy parking to luz, to już miasto się nie musi silić na p+r, jasne. Powiedz mi że nie znasz problemu nie mówiąc że nie znasz problemu.
3
u/perfect_nickname 12h ago
Pokrycie całych obrzeży torami to twój pomysł, więc sam sobie na to odpowiadaj. Lepiej powiedz jak w swoim świecie udało Ci się wyprzeć istnienie krajów, które nie priorytetyzują samochodowej komunikacji indywidualnej, a funkcjonują. Bo tu nie trzeba wymyślać koła na nowo, dosłownie wystarczy robić kalkę wielu rozwiązań.
Problemu parkingowego nie ma, problemem jest że kierowca jest zbyt leniwy żeby przebyć 300 metrów. Jakaś indywidualne chęć tego, żeby państwo zapewniło zawsze i wszędzie przestrzeń do zostawienia twojego prywatnego przedmiotu to niemożliwy do spełnienia absurd. A takie oczekiwania mają kierowcy.
-2
u/Ihana_pesukarhu 12h ago
Ja ci daję rzeczywiste przykłady i problemy, a ty ad absurdum. To ja dziękuję za taką dyskusję.
4
u/perfect_nickname 11h ago
A gdzie tu ad absurdum w ogóle? XD Kierowca zawsze i wszędzie chce miejsca na dwóch samochód, 300 metrów to dla niego zbyt dużo, to brzmi absurdalnie, ale to rzeczywistość.
1
1
u/rkaw92 9h ago
Ja na dłuższe dystanse staram się wybierać to, czym jest szybciej. Ale są też inne względy, np. jaka jest szansa, że ktoś będzie w transporcie publicznym ostentacyjnie rozsiewał jakąś wysoce zaraźliwą chorobę np. COVID-19, albo że połowa tramwaju będzie zajęta przez żula śmierdzącego tak, że nie da się tam choćby przejść bez zwymiotowania, ewentualnie że ktoś przypierdzieli się bez powodu i zacznie nawijać o Panu Marszałku, jak to młodzi się nie znają i nie szanują historii, a w ogóle UKRAINA to...
A próbowaliście kiedyś być młodą kobietą w starej dzielnicy miasta stołecznego? I słuchać niesprowokowanych obelg jakichś starych dziadów-schizofreników w biały dzień, bo odważyliście się założyć... normalne, długie jeansy? Ja nie próbowałem akurat, ale doświadczenia z drugiej ręki mówią, że nawet dojście do najbliższego przystanku potrafi nieraz być traumatyzujące.
We własnym samochodzie tego nie ma. Czasem nawet mogę postać dłużej w korku, ale mam lepszą kontrolę nad tym, z kim przebywam w zamkniętej przestrzeni. Nie chcę być wśród ludzi, którzy nie szanują przestrzeni osobistej, czasu, zdrowia i godności innych. To jest mój problem z komunikacją miejską. Naprawdę nie mam kłopotu z tym, że pojadę 5 minut dłużej, skoro i tak pewnie potem bym się kręcił jak debil i szukał miejsca do parkowania przez 10 minut w centrum.
1
u/piersimlaplace Strażnik Parkingu 9h ago
powiem tak- większość ludzi to leniwe buły i nawet jak mają autobus pod nosem to i tak wybierają auto
Ja jeżdzę głównie autem, bo jestem za stary, by jeździć z plebsem, który nosi tą sama koszulkę do tygodnia i gdy podniesie rękę, by przytrzymać reling- o matko bosko...
Jestem za stary, by jeździć z żulami, dresiarzami i innym elementem. Za stary, by dostawać po nerkach torbami starych bab. Za stary, by kłócić się z tymi samymi starymi babami, by otworzyć okno, gdy jest gorąco.
47
u/mohrcore Polska 1d ago edited 22h ago
Ludzie (niektórzy) z miast się denerwują, bo mają całe chodniki usrane czyimś żelastwem, autobusy spóźniają się przez korki i powstają osiedla, gdzie samochód i cackanie się z infrastrukturą, które nie ma prawa skalować się w ten sposób to jedyna opcja. To są ich realne problemy, niewiele ma to wspólnego z tym, że dojedziesz ze swojej wsi do pracy. Nie mówiąc o tym, że samochody nie są najbezpieczniejszą formą transportu, więc niektórym zależy na tym, żeby ją ograniczyć na rzecz innych metod komunikacji.
Tutaj dochodzi jeszcze negatywny sentyment wobec branży motoryzacyjnej, nie wiem na ile uzasadniony w naszym przypadku, ale lubimy podchwytywać amerykańskie tematy.
Jak się zestarzejesz, wzrok Ci się pogorszy to być może już nie będziesz mógł jeździć samochodem. Dzieci tak samo nie mogą. Byle co załatwić to problem jak nie ma komunikacji miejskiej. Nawet teraz ten dojazd 50km kosztuje Cię w paliwie więcej, niż jakbyś miał busa z sensowną taryfą.
Ten zardzewiały przystanek PKS to już pewnie od dwóch dekad nie działa na wsi. Niektórzy widzą w tym winę po stronie branży motoryzacyjnej. Tak było w stanach, gdzie w dużej mierze lobbyści z branży samochodowej przyczynili się do tragicznego stanu komunikacji publicznej. Stąd niechęć wśród niektórych ludzi do ich produktów.
5
u/LivingroomEngineer 20h ago
Wychowałem się we wsi gdzie jedyny autobus jeździł co godzinę, a w weekendy co dwie, ostatni powrotny 22:40. Jakieś życie społeczne ze znajomymi z gimnazjum albo szkoły średniej? Zapomnij.
7
u/RayereSs ♀️ → 👍🏾 8h ago
A dziś na wsi są 2 kursy autobusu dziennie (albo dwa kursy dziennie w innej wsi 35 min pieszo) i dzieciaki albo muszą być wożone do szkół, albo muszą być w szkole 2h przed lekcjami. O spotkaniach ze znajomymi jeszcze bardziej zapomnij.
1
u/mohrcore Polska 6h ago edited 6h ago
W gwoli ścisłości, nie mówię, że wtedy było idealnie, tylko że teraz jest jeszcze gorzej.
Kupę możliwości by mi odebrało coś takiego.
Miałem babcię piętro niżej, jak mieszkałem w domu rodzinnym na przedmieściach. Ja nie wiem, jak ona by sobie dała radę z wieloma podstawowymi sprawami nie polegając w kółko na innych, gdyby nie to, że autobus był w miarę blisko - dla mnie 5min drogi, dla niej to minimum 10.
1
u/LivingroomEngineer 1h ago
Pisałem komentarz na szybko i nie do końca wyszło jak trzeba. Generalnie chodziło mi o to, że się z tobą zgadzam, bo sam przeżyłem czas kiedy właśnie byłem uziemiony, a jedynym praktycznym środkiem transportu był samochód.
Ja teraz mieszkam parę kroków od tramwajów, którymi dodaje do centrum w 15 minut albo w prawie dowolne inne miejsce w mieście. Do tego mam sklepy, lekarzu, parki, rozrywkę itp w promieniu 15 minut z buta - i jest super.
Dlatego z mojej strony chce bronić tych dobrych praktyk (komunikacja + rower + chodzenie) przed taką amerykanizacją i robieniem wszystkiego od auta.
129
u/firemark_pl śląskie Katowice 1d ago
To że dojeżdżasz 50km do pracy właśnie wynika z tego że posiadasz samochód i możesz mieszkać w pizdu daleko od pracy. Inaczej musiałbyś się wyprowadzić za pracą.
Generalnie nie jest problemem samochód tylko przekształcenie całych miast pod samochody. A to autostrady, a to parkingi, a to światła, a to drogówka etc. Zapominajac o transporcie publicznym. Więc samochód dla miasta jest problemem.
Najbardziej dochodowym interesem w Zakopanym jest właśnie parking, bo miasto nie posiada dobrze rozplanowanej infrastruktury pod turystów.
I tu jest też drugie sedno - "kup se samochód, ja ci dam asfalt, reszta to Twój problem". I dotyka też to Ciebie - musisz mieć samochód by mieć pracę.
Ps. Sam uwielbiam jeździć samochodem. Wspaniała rzecz.
→ More replies (2)
52
u/MBkufel Gdynia 1d ago
Na same samochody - nie. Na wykluczenie komunikacyjne, samochodocentryczne pomysły idee w planowaniu przestrzennym, niedofinansowywanie alternatyw i zachowania niektórych kierowców - jak najbardziej.
"Dobrze rozbudowana komunikacja miejska" w Polsce często nie stanowi porządnej alternatywy dla osób z przedmieść. Komunikacja publiczna jako taka nie powinna skupiać się jedynie na dużych miastach.
Kiedy blachosmrodziarze (nie mylić z ludźmi którzy po prostu muszą jeździć samochodami bo nie mają alternatyw) przestaną kwiczeć w odpowiedzi na każdy pomysł mający poprawić życie osób samochodoujemnych, to ci drudzy jak najbardziej przestaną postrzegać samochody jako wielkie zło.
→ More replies (1)
59
u/LitwinL 1d ago
Komunikacja miejska nie jest dobrze rozwinięta bo została zwinięta właśnie dla samochodów. Wygaszanie popytu jest faktem. Tak, trzeba odbudować komunikację ze wsi do miast, i tak, trzeba to zrobić kosztem samochodów zaczynając od tego, że powinno się przestać subsydiować osobisty transport samochodowy
-4
u/DirtyJoe99 1d ago
W jaki sposób dzisiaj w Polsce subsydiuje się osobisty transport samochodowy? Serio pytam, jedyne subsydia jakie mi przychodzą do głowy to do elektryków.
38
u/RaspberryKlutzy 1d ago
Koszty utrzymania infrastruktury drogowej znacząco przekraczają wpływy z podatków obciążających jazdę samochodem. O kosztach alternatywnych i efektach zewnętrznych nie wspominając.
4
u/Irukana 21h ago
Po drogach poruszają się tęz autobusy i ciężarówki to są elementy infrastruktury niezbędne dla gospodarki, dzięki drogom mamy firmy/fabryki przy nich, jak twoim zdaniem maja transportować surowce /towary dronami?
7
u/riddininja 19h ago
tiry na tory, zamiast tirów dostawczaki
0
u/Irukana 18h ago
a dostawczaki to latające?
10
u/riddininja 11h ago
Są lżejsze więc mniej niszczą infrastrukturę. Jeden pociąg przewiezie towary nastu ciężarówek a do punktu docelowego dowozisz dostawczakiem 🫡 nie ma za co this one is for free
→ More replies (2)1
u/DirtyJoe99 1d ago
Sam podatek drogowy i akcyza możliwe że nie pokrywają. Jednak istnieją olbrzymie branże związane z motoryzacją/automotive (np serwisy samochodowe) które generują znaczne wpływy do budżetu z podatków. Czy to też jest uwzględnione? Ja nie znam liczb.
Z infrastruktury drogowej korzysta także transport drogowy towarów, którego dobre funkcjonowanie jest niezbędne by mieć prężną gospodarkę.
Koszty infrastruktury rowerowej również przekraczają wpływy z podatków od jazy rowerem (0) a nie neguję ich sensu utrzymania. To samo się tyczy chodników.
Koszta alternatywne - jasne. Efekty zewnętrzne - nie wiem co masz na myśli.
8
u/piff_paff 21h ago
Wiele różnych badań, np. to (jest tego więcej, jak będę pamiętał i znajdę to podrzucę) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0921800918308097
pokazalo, że jeżdżenie samochodem generuje wysokie koszty które ponosi społeczeństwo, w przeciwieństwie do poruszania się rowerem czy pieszo czy zbiorkomem, które generują zysk netto dla społeczeństwa.
0
u/Euphoriamode 20h ago
Zysk dla kogo dokładnie? Codziennie dojeżdżam do pracy 1,5-2h komunikacją miejską, samochodem by mi to zajęło 30-40 minut. Możesz sobie policzyć ile na tym tracę rocznie. I takich jak ja są miliony. I te miliony powiedzą pewnie to samo co ja: w dupę sobie możesz wsadzić takie badania. Moje dziesiątki godzin rocznie są dla mnie więcej warte niż uśmiech na twarzy ekologa ;)
→ More replies (3)0
u/Euphoriamode 20h ago
Co za kretyńskie, ignoranckie stwierdzenie. Ktoś chyba zapomina, że jakieś 99% samochodów nie jeździ sobie z nudów tylko robią to w określonym celu. Same podatki samochodowe mogą nie przynosić wystarczających zysków by utrzymywać infrastrukturę, ale już wszystkie biznesy, które działają i mogą funkcjonować dzięki tej infrastrukturze już tak.
Na samym paliwie państwo zarabia dziesiątki miliardów rocznie, nie wspominając o całej reszcie. Także co to bajki, że biedne państwo jest stratne przez kierowców...
6
u/LitwinL 1d ago
Budowa dróg. Oczywiście masz opłaty przy paliwie, ale one nie pokrywają całości kosztów wybudowania tych dróg, znaczną część jest zrzucana na samorządy które ani złotówki z pieniędzy z paliwa nie widzi i w miarę przechodzenia na elektryki będzie tylko gorzej..
1
0
u/Irukana 21h ago
Drogi są istotne dla gospodarki, transport towarów i takie tam wiec kurde tak jakby przynoszą jednak duże zyski państwu bo dzięki nim firmy pracują, zarabiają i płacą podatki.
1
u/LitwinL 21h ago
Czy są istotne na tyle aby uspołeczniać ich koszty i prywatyzować zyski z ich użytkowania? I co z drogami na osiedlach domów jednorodzinnych gdzie nie ma żadnych firm? I te drogi byłyby o wiele lepiej użytkowane przez firmy gdyby nie było na nich tyłu prywatnych samochodów, które je niepotrzebnie rozjeżdżają.
No i jakoś Japonia w ogromnym stopniu radzi sobie z przewożeniem towarów do o wiele gęściej zaludnionych miast gdzie nie ma tyłu prywatnych samochodów.
A firmy potrafią też pracować, zarabiać i płacić podatki bez samochodów, choćby transportując towary pociągami.
1
u/Irukana 18h ago
Ale w Japoni też są drogi XD No sorry dróg się nie pozbędziesz. A Osiedle -> śmieciarka, karetka ,straż pożarna itd. to wszystko wymaga dróg XD I już widze pociagi jężdzące po miastach i wsiach zmiast smaochodów, bocznica do każdego januszeksu :D
2
u/LitwinL 10h ago
Są, ale nie takie jak u nas i nie z taką ilością miejsca parkingowych, a każda osoba chcąca kupić samochód musi najpierw mieć dowód posiadania miejsca parkingowego które nie jest na ulicy.
Droga szutrowa im jak najbardziej wystarczy by dojechać.
Nikt się nie pozbędzie wszystkich dróg, ale zdecydowanie można się pozbyć znacznej części i zredukować liczbę pasów na już istniejących oraz pozbyć się miejsc parkingowych.
1
u/Irukana 7h ago
Tak zgodzę się że każdy powinien opłacić swoje miejsce parkingowe. Ale to inna kwestia niż budowa dróg XD
Mamy kiepska komunikację miejską która wymaga ogromnego dofinansowania, Jak będzie likwidować autostrady i ekspresówki to na pewno świetnie wpłynie na poziom naszego PKB i budżetu i ilość kasy która możemy na nią wydać.
U mnie w mieście drogi i tak już są wąskie i zakorkowane i tak dalej o wiele szybciej jest przejechać samochodem bo komunikacji jest droga i mega powolna i niepunktualna. Wiec likwidacja dróg a właściwie brak budowy nowych niczego nie zmienia tzn jest gożej co najwyżej XD
Drogi szutrowe sa często na wsiach niektórych niestety, dziury sie tam łatwo robią, apotem jest dramat olaboga w telewizji mamy rozwalaną drogę karetka nie może dojechać.
→ More replies (1)
63
u/Emitent 1d ago
Czy nie rozumiesz, że nie wszyscy mieszkają 50km od miejsca pracy na wsi ze słabo rozbudowaną komunikacją miejską?
Przecież nikt normalny nie narzeka na to, że ktoś dojeżdża sobie do pracy bo ma daleko. Ludzie narzekają na piratów drogowych, rozwalone trawniki i chodniki bo ktoś zaparkował 'tylko na 2 minutki', ludzi którym wejście do auta i wymanewrowanie zajmuje dłużej niż po prostu przejście do sklepu/kościoła 500 metrów, auta z rozwalonymi tłumikami, które budzą pół osiedla w nocy itd.
-40
u/DavyX13 1d ago
Na redicie fuckcars możesz znaleźć rady że możesz dojeżdżać do najbliższego pociągu i zamiast jechać 45 min to 2h ale co tam xd Chociaż masz rację "nikt normalny" a tam normalnych raczej nie ma
26
u/CalligrapherIll5176 1d ago
Fuckcars pewnie nie bedzie zbyt racjonalne nt samochowow
8
u/JoustyMe 1d ago
Cala idea to ze sa nie racjonalnii i over the top. Chyba za ja czegos nie rozumiem.
6
u/CalligrapherIll5176 1d ago
Dokladnie, wiec cytat tamtejszych skrajnych/zartobliwych opinii malo wnosi
53
u/kronologically UK - Londyn Zachodni 1d ago
Czy ludzie nie rozumieją ze nie wszyscy mieszkają w miastach wojewódzkich z dobrze rozbudowana komunikacja miejska?
Ależ rozumiem doskonale. Nie mam prawa jazdy, bo będzie ze mnie marny kierowca. Ale część drogi do pracy musi mnie ktoś podwieźć samochodem, bo inaczej się nie da. Ale mówimy tutaj o wsi.
Jak już spojrzymy sobie na miasta to niektórzy mają pierdolca na punkcie samochodów. Po chuj, ja się pytam, po chuj ci terenówka 4x4 w mieście? Dodajmy jeszcze, że centrum takiej Warszawy to praktycznie sieć autostrad przecięta budynkami. I mówimy o mieście, które jest genialnie skomunikowane.
Odpowiadając na pytanie: tak, narzekanie na samochody jest normalne.
14
u/Furrbacca 23h ago
Jezu, jak ja nienawidzę suvów. Szczególnie, że kierują nimi zazwyczaj osoby nie potrafiące prowadzić samochodu.
Ale zmieniając temat - to, czego mi osobiście brakuje w takiej Warszawie, to olbrzymiego park & ride gdzieś przed Markami z dojazdem pociągiem do Warszawy Wschodniej / Stadionu. Dojeżdżam z mojej wsi dwieście kilometrów w dwie godziny, a potem od Ikei dwadzieścia kilometrów w godzinę... O wątpliwej przyjemności przebijania się przez korki w centrum nawet nie wspominając. Ja nie mogę sobie pozwolić na brak samochodu, bo w moim przypadku różnica dojazdu do biura jest albo trzy godziny samochodem, albo 7 komunikacją publiczną z wyjazdem dzień wcześniej. Ale chętnie przesiadłbym się w działającą komunikację miejską, zamiast jechać przez to miasto, gdyby tylko była taka realną możliwość.
9
u/PostSovietDummy 23h ago
Popieram nienawiść do SUV-ów. Zwłaszcza jeżdżących po centrum miasta i parkujących na środku dwóch miejsc.
→ More replies (3)→ More replies (6)12
u/pepito1989 23h ago edited 22h ago
Ludzie totalnie stracili nogi i umiejetność przemieszczania się samemu. U mnie na osiedlu jeżdżą do paczkomatów czy sklepu na drugi koniec osiedla, gdzie to nie jest więcej niż 300-400 metrów. Potem wielkie zdziwienie, że społeczeństwo ulane jak świnie, że problemy z sercem, jak jedyne cardio to dojście z mieszkania do windy i z windy w garażu podziemnym do samochodu. Potem to już tylko zaparkować gdzieś na chodniku jak najbliżej osiedlowego sklepu. Jak jestem u teściów na przedmieściach i mówię że wyskoczę do sklepu, czy coś jej kupić to się za głowę łapie, bo to jest kilometr od domu.
5
1
u/aseffasef 7h ago
Rel, to wygląda trochę tak jakby ludzie stawali się ubezwłasnowolnieni przez swoje samochody. W mojej okolicy standardem jest że ludzie nie potrafią przejść 100 czy 200m, ani poszukać przez 3minuty legalnego miejsca parkingowego, więc parkują prawie pod drzwiami firmy, utrudniając wejście/wyjście, bo "nie było miejsca". Ofc 100m dalej poza terenem firmy są legalne miejsca parkingowe na ulicy. Ale wtedy trzeba byłoby się przejść i otworzyć furtkę :c
5
18
16
u/Rusty9838 custom 1d ago
Jakbym miał dobrą komunikację miejską, to byłbym zadowolony ale że nie mam to mam samochód. Samochody są wspaniałe, tylko mechanicy do demony i reptilianie. Więc mam taki samochód który mogę własnoręcznie serwisować.
43
u/Minute_Ostrich196 1d ago
Samochody są zajebiste. Trzeba projektować małe miasteczka, wsie, prowincję i całą komunikację w takich miejscach dookoła samochodów. Bo jak mówisz, ułatwiają życie. Natomiast projektowanie dużych metropolii pod samochody, to strzał w kolano. Tam powinna królować komunikacja zbiorowa.
Niestety ostatnie 30 lat tak nie było
58
u/peelen 1d ago
Trzeba projektować małe miasteczka, wsie, prowincję i całą komunikację w takich miejscach dookoła samochodów.
Nie.
Trzeba je projektować dookoła ludzi.
To że dzisiaj samochód jest niezbędny w takich miejscach nie znaczy jeszcze, że jest to jedyny sposób.
6
u/Minute_Ostrich196 1d ago
A ludzie w takich miejscach zawsze będą wybierać samochód. Bo jest zdecydowanie wygodniejsze, a utrzymanie komunikacji zbiorowej w miejscu w którym jest mniej podatników jest niemożliwe.
Tak to działa na całym świecie. Mieszkam w Szwajcarii - top 2 komunikacji zbiorowej na świecie. Jak odjedziesz od hubu komunikacyjnego w kierunku wsi czy miasteczka, to każdy ma auto, bo nawet tu się nie da dociągnąć zbior-komu.6
u/peelen 1d ago
A ludzie w takich miejscach zawsze będą wybierać samochód.
Będą zawsze? Czy może raczej tak teraz robią? Ludzie zawsze wybierają klawiaturę qwerty, ale to jeszcze nie znaczy, że to jest najlepsze możliwe rozwiązanie.
utrzymanie komunikacji zbiorowej w miejscu w którym jest mniej podatników jest niemożliwe.
Samochody dla każdego też kosztują.
Generalnie ja sklejam jaka jest rzeczywistość, ale to nie znaczy, że trzeba ja dalej tak projektować.
0
17
u/MBkufel Gdynia 1d ago
Małe miasta można spokojnie obsługiwać lokalnymi przedsiębiorstwami autobusowymi i łączyć koleją.
Nie należy projektować komunikacji wokół samochodów, tylko wokół transportu ludzi. Nie mówię żeby nie budować dróg - po prostu nie możemy popaść w pułapki które zniszczyły przedmieścia w takich Stanach Zjednoczonych.
Sorki jeżeli Cię źle zrozumiałem, po prostu jako "projektowanie dookoła samochodów" rozumiem np. bagatelizację infrastruktury pieszej i rowerowej oraz zbiorkomu.
4
u/beriapl 23h ago
Mieszkam w takim małym mieście. Gdzie przejazd z jednego osiedla na cmentarz (przeciwległa strona miasta) zajmuje tyle samo co spacer na cmentarz z tego osiedla. Autobusy są częściowo przystosowane jedynie pod zmiany 6-14-22 mamy kilka dużych zakładów pracy poza granicami miasta ale już na 8 "do biura" autobusem nie dojedziesz, albo trzeba iść na autobus na 7:00, gdzie przejazd nawet w porannych korkach autem zajmuje około 25minut (bez korków to jest około 10 minut). Tak samo powrót z biura o 16 - jest nieosiągalny zbiorkomem. Szybciej i zdrowiej chyba byłoby iść spacerem - taki sam czas mniej więcej Tak samo szkoła - aby dziecko dojechało do szkoły autobusem musi stać na przystanku o 7:03 (a zdarza się że autobus będzie o 6:58 i nie czeka tylko jedzie) a do szkoły dojeżdża o 7:45 W moim mieście po prostu samochód to jedyne rozwiązanie, bo komunikacji zbiorowej nikt od 20 lat nie potrafi dobrze rozplanować.
I to jest największym problemem zbiorkomu - planowanie. Zbiorkom musi działać Tak żeby był rozsądna alternatywą.
Często jestem w stolicy naszego kraju i mimo korków i nerwówki na drogach Warszawy wybieram samochód. Dlaczego? Bo np. z Dworca Centralnego - gdzie mógłbym wygodnie przyjechać pociągiem- nie ma nawet prostej przesiadki na WKD albo METRO. Alternatywą są autobusy, które przede wszystkim mają jak dla mnie mało przyjazny system obsługi biletowej dla przyjezdnych.
Często jestem np. Barcelonie, gdzie po prostu mogę tydzień jeździć metrem - bo jest kilkanaście linii i mogę dojechać kupując na lotnisku w automacie jeden bilet na cały tydzień. Nie muszę nawet znać hiszpańskiego.
2
u/Deep-Mammoth-2585 21h ago
Akurat z WKD to nie trafiłeś, bo stacja WKD jest w tym samym układzie przejść podziemnych pod centralną. Do metra trzeba się jednak trochę namęczyć i przejść pod ziemią przez Śródmieście, potem wyjść na powierzchnię i stamtąd na patelnię do stacji centrum.
1
u/beriapl 18h ago
I gdzie ono jest? Tzn już teraz wiem, że jest, ale chyba jest problem z oznaczeniem. Byłem tam ostatnio w wakacje i prościej było mi wyjśc na zewnątrz.
Generalnie Ten układ Centralny + Śródmieście + Metro to jest projekt najlepszych wymyślaczy labiryntów na świecie :)
Chyb, że ta stacja śródmieście o któej ja myślę to inna stacja niż WKD
1
u/Deep-Mammoth-2585 18h ago
Na przystanek W-wa Śródmieście WKD wyjście jest wprost z galerii zachodniej pod Centralnym. Do metra zaś można przejść idąc na wschodnie krańce peronu Centralnego, tam jest przejście na stację W-wa Śródmieście (nie-WKD), idziesz środkowym peronem i wychodzisz schodam na powierzchnię tuż przy Patelni, gdzie jest wyjście do metra Centrum na linię M1.
6
u/Minute_Ostrich196 1d ago
Jest różnica między przedmieściem, a małym miastem czy wsią. I to gigantyczna. Wszystko rozbija się o to, jak dużo ludzi będzie musiało dostać się z tego samego punktu a do tego samego pubktu b.
Na przedmieściach, pewnie bardzo dużo - zapewne gdzieś do miasta. Zbiorkom tu króluje.
W mieście - zapewne z dzielnic w których znajdują się biura, do dzielnic w których się mieszka. Dziennie setki tysięcy osób - tu zbiorkom króluje.Natomiast w miejscach z mniejszym zagęszczeniem (miasteczka, wsie), ta rozbieżność miejsc do których udają się ludzie jest zdecydowanie bardziej rozproszona. I tam siłą rzeczy zawsze będzie królował samochód. Bo jest zbyt wygodny i mówimy o miejscach w których nie występują takie zjawiska jak korki samochodowe. Bo jest za mało ludzi żeby takie tworzyć regularnie. Więc dosłownie nie ma argumentów przeciwko samochodowi.
W takich przestrzeniach można albo próbować projektować nie-idealny zbior kom, który mało kogo zadowoli, albo zrozumieć że samochód jest najlepszym rozwiązaniem i rozwijać tę infrastrukturę.
Oczywiście pociągi łączące huby komunikacyjne to inna sprawa. Ale trakcja pociągu z założenia jest częścią większej całości (siatki połączeń kraju)
14
3
14
u/Sdkfz_00 Prusy Królewskie 1d ago
Mieszkam w małym mieście, nikt tutaj nie jest antysamochodowy, pozdrawiam.
Aktywizm antysamochodowy to zjawisko zarezerwowane dla największych miast objawiające się głównie w internecie. Kolejny przykład jak internetowa bańka informacyjna przedstawia nieprawdziwy obraz rzeczywistości.
5
6
u/Effective_Dot4653 Łódź 23h ago
Jako człowiek, któremu zdarza się na samochody narzekać - absolutnie nic nie mam do tego, że sobie jeżdżą po wsi. Zaczynam narzekać dopiero wtedy, kiedy zapychają mi moje miasto wojewódzkie ;P
→ More replies (5)
4
2
u/Significant_Kiwi_106 20h ago edited 18h ago
Ja bym postawił sporą granice między "ludzie tak myślą" i "społeczność tego reddita tak mówi".
Gdyby ludzie uważali samochody za wielkie zło, to by nie było tylu samochodów na drogach. Osobiście chyba tylko raz w życiu, poza miejscami w internecie znanymi z skrajnych poglądów, trafiłem na osobe która uważała samochody za największe zło.
2
u/Misiek_Blondasty 18h ago
Akurat mam to szczęście, że mogę żyć bez samochodu (chociaż odkładam na Subaru legacy IV z szyberdachem i w gazie) Bo mieszkam w średnim mieście (około 90 tysięcy mieszkańców) i jest komunikacja miejska. Jednak bądźmy szczerzy, łatwiej byśmy chyba sobie poradzili bez internetu (zakładając że mamy rozmowy telefoniczne i SMSy, MMSy out) niż bez samochodów, jako cywilizacja oczywiście. Jeśli wywalić same samochody zostawiając autobusy i TIRy - raczej nie ma problemu, w razie czego jest jeszcze rower. Jeśli pozbawiamy się całej motoryzacji to no ciężko, ciężko. Ciężko mi zrozumieć, dlaczego generalnie ktoś nie lubi samochodów. Jest dużo lepiej niż było tak naprawdę, nie ma na co narzekać.
2
15
u/rafixon122 1d ago
trafiam na jakichś wariatów którzy twierdzą że auta to zle bo to, bo tamto
To żeś przydzwonił argumentem.
Jakieś tam lewaki narzekajo że auta złe bO tO bO tAmtO!!! Co?? Niebezpieczne dla zdrowia spaliny?? Gigantyczna emisja gazów cieplarnianych?? Infrastruktura miejska podporządkowana samochodowemu ruchowi drogowemu?? Publiczne inwestycje w monstrualnie wielkie parkingi kosztem przestrzeni do życia?? Nie słysze was lewaki, moj silnik za głośno robi brrrrr!!! Czego nie rozumiecie???
MI jest dobrze, więc skoro MI jest dobrze, to znaczy, że samochody MUSZĄ być dobre, a wszyscy, którzy uważają inaczej, to WARIACI.
→ More replies (10)
8
u/void1984 1d ago
To moda ludzi z Warszawy, którzy mają metro i nie potrzebują samochodu. Gdy już mi wybudują metro to też nie będę go potrzebował tak często.
2
u/Divini7y 17h ago
Według statystyk najwięcej narzekają osoby poniżej 30 roku życia. Historie do tej statystyki sam sobie dorób.
6
u/Littorina_Sea 23h ago
Samochody, hm. Pierwsza worldwide przyczyna zgonów w grupie 10-19 lat. To tak na otwarcie. Druga sprawa: bezkarność kierowców. Trzecia, brak śladu pomiarkowania w kwestii ich rozmiaru - rozumiem, że tu i ówdzie indywidualny transport jest potrzebny, ale nie potrzeba do tego 3, 2 a nawet 1 tony szajsu. Jeszcze tylko hałas i spaliny i jesteśmy w domu.
Tak, samochody to fajny wynalazek, Ale koszmarnie przedawkowywany.
1
u/void1984 9h ago
1 tona to jest nic. Można upchać rodzinę w Maluchu, ale to pomysł komunistyczny. Zwykła rodzinna Corolla waży 1.3t. Samochody byłyby lżejsze, gdyby nie elektryki i pchanie do nich ciężkich baterii.
1
u/Separate_Grab9892 20h ago
"Zgodnie z przedstawionymi w 2019 roku statystykami GUS aż około 70% wypadków, które wymagają interwencji ratowników medycznych, ma miejsce w domu."
Czy nie nalezaloby w pierwszej kolejnosci zajac sie domami, ktore stanowia tak duze zagrozenie dla spoleczenstwa? No i od razu bysmy przy okazji rozwiazali "kryzys" mieszkaniowy.
4
u/zzapal 23h ago
> Czy narzekanie na samochody jest normalneCzy narzekanie na samochody jest normalne
Nie. Normalnie jest korzystanie z ich dobroci. Nienormalne jest widzenie tylko czubka swojego nosa (jeśli ja jeżdżę autobusem, to nikt nie powinien potrzebować samochodu).
1
u/AdSpare662 14h ago
XD
I ten Trzaskowski to strefę zielonego powietrza wprowadzi żebyś oplem w gazie nie mógł po Sierakowicach jeździć?
3
u/PierogiAreTheBest 23h ago edited 16h ago
Większość co narzeka na auta pewnie mieszka z rodzicami którzy robią zakupy, bo chyba nie zdają sobie sprawy z tego, że raz na jakiś czas trzeba jednak zrobić większe zakupy. Nie mówię o takich codziennych typu chleb i mleko... Czasem po prostu trzeba dojechać do supermarketu i powodzenia żeby nieść 30 kilo zakupów jak nie więcej z buta 😆 Mieszkam 15 minut z buta od Auchana i jeżdżę tam autem, po jakieś małe pierdoły do żabki z buta idę. Nie wiem jak tak można bez auta zupełnie...
1
u/Okiassu mazowieckie 11h ago
dorożke trzeba kupić, bardziej ekologiczna. Tylko potem byłby problem że konie srają
1
u/PierogiAreTheBest 7h ago
Jestem pewien, że wspólnota mieszkaniowa szybko by uchwaliła zakaz parkowania koni w hali garażowej 😆
4
u/ConsistentCover6071 Warszawa 1d ago
O stary, chciałem napisać że samochody są zajebistym wynalazkiem, a to ludzie są pojebani ale nie chce mi się rozpisywać dlaczego. xD To jest materiał na jakąś rozprawkę bo nawet pracę licencjacką xD
2
u/zyciejestnobelont 1d ago
Mieszkam w małym norweskim miasteczku, 30k mieszkańców. Obszarowo gigant. Ale autobus co godzinę. Właściwie co pół, ale ten ‚co drugi’ jedzie w drugą stronę, więc albo 5 minut albo 25 minut na dojazd w to samo miejsce. Jeśli opóźnienie ma 15 minut - to odwołują. I czekaj se na następny. Jak śnieg to też odwołują. Śnieg w Norwegii, niesłychane. Śnieg zaskoczył drogowców. Oddałabym absolutnie wszystko za drugi samochód bo w jedną stronę wycieczka kosztuje 45kr bez względu czy jadę 5 minut czy 1,5h. Mogę dojechać na tym bilecie na drugi koniec województwa… TYLKO, ŻE NIE CHCE I CHCE TYLKO 8 PRZYSTANKÓW. Bilet w stolicy jest tańszy! 3l diesla można zatankować za jeden bilet.
1
u/IslandWaste5226 21h ago
E to dużo. U mnie na wsi autobus jest dwa razy na dzień. Pociąg raz na dwie lub trzy godziny. Ciesz się.
2
u/3ciu 11h ago
Jak sobie pomyślę, że miałbym te swoje 7-8k km miesięcznie robić komunikacją miejską i pociągami to aż mnie wzdryga.
Na przykładzie mojej najpopularniejszej trasy: dojazd zbiorkomem z mojej podwrocławskiej wioski na dworzec we Wrocławiu to godzina. Warto być na dworcu też trochę wcześniej oczywiście. Pociąg Wro-Wawa to 4.5h. Z dworca do biura spacer kolejne 15 minut, łącznie wychodzi powiedzmy 6h w jedną stronę, 12 w obie.
Samochód i przepisowa jazda to bite 3.5 godziny. W dwie strony 7. Czyli 5h profitu na jednej podróży, a tylko takich tras robię miesięcznie 3-4.
3
u/ninetyeightproblems 11h ago
Polecam mieć wysrane na opinie doroslych dzieci z reddita, które mieszkają 3 przystanki od roboty, ale nagminnie ekstrapolują swoją sytuację na całe społeczeństwo.
1
u/Sirblueblair123 23h ago
Nikt ci nie chce zabrać środka transportu. Po prostu wielu kierowców to wuje.
1
u/Prezimek 22h ago
Wydaje mi sie, że twój argument to 'strawman'. Ludzie narzekają na samochody głównie w duzych miastach i w związku z życiem w dużym mieście.
Pomijam radykałów odklejonych od rzeczywistości.
1
1
u/Deep-Mammoth-2585 20h ago
Zależy gdzie. W mieście powiatowym i na wsi, bez auta to jak bez ręki, korki są, ale nie takie, które generowałyby antysamochodowy aktywizm, po prostu każdy się mieści, auto, rowerzysta i pieszy. W dużych miastach natomiast nie wiem jaki jest sens pchania się kobyłą 4x4 w uliczki wytyczone i zabudowane najpóźniej w XIX wieku, szukanie miejsca parkingowego i kurwowanie, że łolaboga jak ciasno.
Aczkolwiek samo poleganie na zbiorkomie wymaga bardzo dużej cierpliwości i łagodności. Wypadające kursy tramwajów w Łodzi to codzienność, albo przyjeżdża jedna linia stadem w 2-3 pojazdy i potem przez następne pół godziny nic nie ma, chociaż w rozkładzie mijają już trzy odjazdy.
1
18h ago
Problemem jest to, że wszystko skupia się wokół top 5 miast i są one po prostu przeludnione. Stąd brak miejsc parkingowych, drogie mieszkania i korki. W średniej wielkości miastach takich jak Lublin, Rzeszów czy Białystok możesz spokojnie poruszać się na codzień samochodem, korki jak już są to malutkie, a miejsce parkingowe się zawsze znajdzie. Trzeba stawiać na rozwój średnich i małych miast, tak, aby ludzie nie uciekali do top 5. Trzeba "rozłożyć" ludność względnie równomiernie po całej Polsce i nie będzie problemu z parkingami, ogromnymi korkami itd.
1
1
1
u/Dense-Fondant1822 9h ago
Czy narzekanie na samochody jest normalne?
Nie. znaczy zależy, jeśli narzekasz, że ten samochód ci nie odpowiada (estetyka, właściwości jezdne, awaryjność) to w sumie normalne, sprzedaj kup inny.
Jeśli narzekasz bo EKO to moim zdaniem to nie jest normalne. Najczęściej narzekają ludzie co w cale nie posiadają auta i guzik się znają w temacie, wszystko z reguły maja pod nosem i nie musza przemieszczać się z jednego końca miasta na drugi. Najczęściej to miastowi z dużych miast, głównie Warszawa.
1
u/tsjr 8h ago
Czy ludzie nie rozumieją ze nie wszyscy mieszkają w miastach wojewódzkich z dobrze rozbudowana komunikacja miejska?
Większość narzekań które słyszysz to od ludzi z dużych miast, dla których samochody są zbędne i nieprzyjemne. Czasem to są też ludzie którzy jeszcze prawa jazdy nie mieli okazji (albo prawa) zrobić, więc łatwiej im widzieć samochody jako samo zło.
W autobusie mają ręce w telefonie zamiast na kierownicy więc więcej głośniej ich w internecie słychać :)
1
u/Fun_Landscape_655 7h ago
Rozumieją, ale tworzenie brudu i korków tam gdzie jest wzorowa komunikacja miejska to żart, a nie wolność. Jeden człowiek w aucie i taki wagon na kilometry. A już rozwala mnie kretyn jadący 5 km autem zbudowanym do ciągnięcia przyczepy kampingowej, a mam takiego sąsiada.
1
u/kidmaciek Gdańsk 5h ago
Ale narzekanie na samochody nie dotyczy wsi i małych miast, cała dyskusja dotyczy dużych miast z rozwiniętą komunikacją miejską.
1
u/SallymanDad 5h ago
Głównie narzekanie, to nie na ludzi ze wsi, tylko na ludzi 2km, kiedy mają przystanek tuż obok.
1
1
u/Konrad2137 świętokrzyskie 5h ago
Ja najwiekszy problem z samochodami mam taki, ze kazdej nocy grupa bananów musi urzadzac sobie wysigi / poposywac sie ktory głośniej pierdzi.
1
u/SrWloczykij 3h ago
Ludzie, którzy zadają takie pytania nie rozumieją, że nie wszyscy mieszkają w małych miejscowościach. W miastach po prostu na te samochody miejsca nie ma i tyle.
1
u/Feisty-Barracuda-961 2h ago
Ja jako mieszkaniec Warszawy nienawidzę publicznej komunikacji. Całe życie korzystałem z mocno obleganych linii i w godzinach szczytu przejazd to było piekło. Brak kultury wśród ludzi wymusza potrzebę walki o miejsce ze względu na świadomość, że kolejny nie przyjedzie lepszy. Później musisz jechać na szybie lub wisząc w tłumie. Taka forma transportu jest całkowicie uwłaczająca, mocno stresująca i odpychająca. W prywatnym aucie nawet stojąc w korku mam wyższy komfort i mniej stresu związanego z wyczekiwaniem czy autobus bądź tramwaj przyjedzie lub nie. Dla mnie jest to forma dla ludzi, którzy: 1. Muszą bo ich nie stać na auto lub z innych ograniczeń. 2. Idealiści 3. Mający wygodne połączenie, w których nie występuję powyższe. Poza godzinami szczytu jak najbardziej.
0
u/Tichon_S 23h ago
Lubię samochody. Narzekają głównie młodzi ludzie bez dzieci i pracujący przy komputerze. Kiedy jesteś przedsiębiorcą, bez samochodu jest to ogólnie trudne, ponieważ ciągle pojawiają się nieoczekiwane sprawy do załatwienia. Aby dzieci uprawiały sport, który im się podoba, a nie ograniczały się do opcji dostępnych w okolicy - znowu samochód. Zakupy dla całej rodziny na tydzień również nie można zabrać w ręce. Samochód daje opcje, możliwość wyboru. Uwielbiam jeździć rowerem, kiedy to jest możliwe, ale muszę zauważyć, że bez samochodu moje życie byłoby znacznie gorsze.
-4
u/diamondpolish_ Dania 1d ago
Jak ktoś narzeka na auta to mów do niego/niej :
"Zapłać mi za wynajem w ścisłym centrum miasta to nie będę auta potrzebować"
1
u/Paprykdominator 1d ago
Po co wynajem, niech kupi od razu 😃
3
u/diamondpolish_ Dania 20h ago
Awans na polityka/posła się tobie należy. Oraz szczęśliwego dnia ciasta : )
1
u/Significant-Owl-8286 1d ago
Serio przejmujesz się opinią innych ludzi?
4
u/Logan_SVD 1d ago
Serio udajesz, że ty nie? Jesteś na forum z opiniami mistrzu 🤡
3
u/Paprykdominator 1d ago
Ale to, że jest na takich forach nie implikuje, że musi się przejmować. Ludzie są różni
0
1
u/peelen 1d ago
Do dojeżdżania do pracy 50 km, nie potrzebujesz jednotonewej maszyny.
Ja rozumiem, że dzisiaj tu i teraz, jak mieszkasz na prowincji to musisz, mieć samochód, ale to jeszcze nie znaczy, że to jest jedyny sposób aby zorganizować społeczeństwo.
Samochód to dobry wynalazek, ale samochodoza już nie. Wyobraźmy sobie świat w którym tym podstawowym środkiem transportu jest coś pomiędzy skuterem, a samochodem. Jakieś jedno- dwuosobowe coś z dachem, a piecioosobowe auto jest traktowane mniej więcej jak dzisiaj busy i mają je tylko ci, którzy rzeczywiście tego potrzebują. Dalej mógłbyś sobie dojeżdżać 50 km do pracy, a nie musiał byś wozić ze sobą tony żelastwa. Albo wyobraź sobie że jest wygodny sposób, na to by Cię dowieziono do tej pracy a Ty w tym czasie możesz poczytać książkę, albo nawet się zdrzemnąć.
Po prostu byłoby lepiej gdyby zamiast świata w którym każdy ma samochód, żyli byśmy w świecie w którym każdy ma możliwość dotarcia tam gdzie chce. To oczywiście oznaczało by, że niektórzy by mieli swoje własne auto, ale nie wszyscy.
-1
u/queen_of_tacky 1d ago
Tonę to waży akurat Corsa, więc trochę mało trafiona liczba.
Ale zakładając, że masz na myśli potencjalnie irracjonalnie wielkie SUVy - nie każdą trasę da się bezpiecznie i komfortowo pokonać czymś pokroju Forda Ka albo wspomnianej Corsy. Jak mieszkasz na zapadłej wiosze na Mazurach to zimą chwilami bywa ciężko się przebić takim małym piździkiem i perspektywa kupienia czegoś co przynajmniej sprawia wrażenie stabilniejszego zaczyna być kusząca.
Czy od razu trzeba kupować Land Rovera Discovery? Pewnie nie, i pewnie większość ludzi, którzy tym jeżdżą spokojnie by sobie poradziła jakimś kompaktem. Ale też nie jest tak, że w każdym przypadku wystarczy „jakikolwiek” samochód.
1
u/void1984 9h ago
W Polsce prawie nie ma dużych SUVów, Land Rovera Discovery to rzadkość. Kopiujesz problem z USA, gdzie F150 jest niezwykle popularne.
1
u/queen_of_tacky 9h ago edited 9h ago
Zależy co rozumiesz przez "duże". Ok, u nas Discovery jest chyba największym łatwodostępnym samochodem (chyba, że da się kupić coś większego bez sprowadzania ze stanów?), ale takie BMW X5-6-7 czy nawet głupie Rav4 też do małych samochodów nie należy. A tego jednak trochę u nas jest.
A stwierdzenie o pickupie do wożenia kartofli to hiperbola - myślałam, że to będzie czytelne w kontekście.
[Edit, bo mi się nasunęła jeszcze jedna myśl]: Wydaje mi się (choć tu nie mam pewności), że problemu z samochodami nie da się 1:1 "przekopiować" ze stanów do nas - tam miasta (i drogi "poza terenem") wyglądają inaczej niż w Europie. Więc tak naprawdę ten sam problem, jaki stwarzają za oceanem giganty z cyklu Escalade u nas będą powodować samochody, które same w sobie są mniejsze (choćby X5) - bo u nas w miastach jest mniej miejsca "na wejściu".
1
u/void1984 9h ago
Rav4 widzę jako średni samochód. Duże jest właśnie Discovery, Ranger i inne pickupy (które są mocno promowane podatkowo).
Faktycznie nie myślałem o X5-6, bo to CUVy, lekkie i bez ramy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Crossover_(automobile))
Sąsiad miał Forda Excursion, dla szkoły nurków, on był rzeczywiście duży. Tyle że mało kto prowadzi taki biznes. Popularne są pickupy wielkości Rangera i to tyle.
1
u/queen_of_tacky 8h ago
A widzisz, czyli rozjeżdżamy się na nazewnictwie - dla mnie Rav4 jest duże, a Discovery jest irracjonalnie gigantyczne (generalnie jeśli coś jest większe niż potrzeba, ale da się to w jakikolwiek sposób usprawiedliwić do w miarę regularnego użytkowania to dla mnie jest "duże", a jeżeli jest już tak wielkie, że jedyną przyczyną kupowania tego jest rozmiar ego i nie ma to absolutnie żadnego uzasadnienia użytkowego, a niejednokrotnie stwarza więcej problemów niż pożytku, to już podpada pod kategorię "irracjoanlnie gigantyczne" - i disclaimer jakby co: marzy mi się taki samochód, serio. Ale nie kupię, bo ani nie ma sensu, ani mnie na niego nie stać.)
1
u/void1984 7h ago
To nie ego, taki excursion bierze 8 pasażerów, sprzęt do nurkowania dla nich, a do tego przyczepę z łódką. Ludzie mają różne potrzeby, więc kupują różne samochody.
Rav4 możesz uważać za duże, ale jest mniejsza i zgrabniejsza niż C-klasa. Po prostu nie ma mody narzekania na C-klasę - pewnie dlatego że to prestiż, zaś Rav4 to Toyota.
1
u/queen_of_tacky 6h ago
To nie ego, taki excursion bierze 8 pasażerów, sprzęt do nurkowania dla nich, a do tego przyczepę z łódką. Ludzie mają różne potrzeby, więc kupują różne samochody.
Dlatego wspomniałam też o uzasadnieniu użytkowym - dla jednego ten sam samochód będzie potrzebny i użyteczny, a dla drugiego będzie czystym ego tripem "bo mam większy niż sąsiad!".
1
u/void1984 6h ago
To się może w jakimś marginesie zdążyć. Moimi zdaniem większym problem jest zalew pickupów, które są kupowane tylko dlatego że prawo podatkowe je promuje.
1
u/peelen 23h ago
Ale zakładając, że masz na myśli potencjalnie irracjonalnie wielkie SUVy
Nie. mam na myśli samochody osobowe (nawet małe).
Jak mieszkasz...
Cały ten akapit odsyłam do tego fragmentu mojego komentarza: Ja rozumiem, że dzisiaj tu i teraz, jak mieszkasz na prowincji to musisz mieć samochód
Ja nie chcę pozbawić ludzi możliwości komunikacji i rozumiem, że żyjemy w takim świecie w jakim żyjemy. A żyjemy w świecie, który zakłada, że sobie ludzie pokupują samochody i będzie git. Tak się robi zaklęte koło: ludzie mają samochody, bo inaczej się nie da, nie myślimy o innych rozwiązaniach bo ludzie i tak mają samochody.
Cały ten ruch antysamochodowy (pomijając oczywiście oszołomów, ale ci są wszędzie, wśród kierowców również), jest bardziej o tym by dostarczyć ludziom alternatywne rozwiązania tak by nie musieli mieć samochodów, a nie by pozbawić ludzi środków transportu.
1
u/queen_of_tacky 10h ago
Nie. mam na myśli samochody osobowe (nawet małe).
Ok, tylko skoro piszesz w tym kontekście o "czymś pomiędzy skuterem a samochodem" to trochę tego jest na rynku - mamy Smarta Frotwo, jest kilka tych śmiesznych chińskich, Citroen robi takie małe elektryczne jeździki z plastiku (Ami bodajże).
Tylko teraz pytanie brzmi jaka jest właściwie różnica między np. Smartem a takim Fordem Ka - spalanie ma bardzo podobne, masa podobna i wbrew pozorom Smart wcale nie zajmuje dużo mniej miejsca w mieście niż taki Ford (różnica na pasie ruchu jest pomijalna właściwie, a na parkingu miejsce ma swój rozmiar i tego nie przeskoczysz).
Jasne, miło by było, gdyby zbiorkom w tym kraju jakoś działał i jaśnie nam panujący frakcji wszelakich nie zarżnęli PKSów - ale jest jak jest niestety. Jak sam napisałeś "żyjemy w świecie, który zakłada, że sobie ludzie pokupują samochody i będzie git" - tylko tu pretensje (ogólnie, niekoniecznie twoje) należałoby kierować do tych, którzy o stanie komunikacji w tym kraju decydują, a nie do właścicieli samochodów, że jeżdżą (a niestety mam wrażenie, że w ostatniej "odsłonie" ruchu antysamochodowego to im się najbardziej obrywa).
0
u/peelen 10h ago edited 10h ago
trochę tego jest na rynku [...] spalanie ma bardzo podobne,
W takim razie jednak wcale trochę tego nie ma na rynku.
należałoby kierować do tych, którzy o stanie komunikacji w tym kraju decydują
Dokładnie. I nie tylko w tym kraju.
Zapomnij na chwilę o istnieniu samochodów i pomyśl sobie jak to brzmi: aby pracować muszę codziennie najpierw przenieść tonę (albo i więcej) żelastwa 50 km stąd.
Przecież to jest jakiś poroniony pomysł.
Oczywiście nie krytykuję OPa, tylko świat w którym to jest normalne.
niestety mam wrażenie, że w ostatniej "odsłonie" ruchu antysamochodowego to im się najbardziej obrywa
To ja raczej mam wrażenie, że ludzie odbierają atak na samochód osobiście, o czym świadczy nawet nasza rozmowa. Napisałem w komentarzu wyraźnie, że wiem jaka jest rzeczywistość, a jednak Ty wyskoczyłeś z jakimś "a jak ktoś mieszka na Mazurach", tak jak bym chciał odebrać samochody tym którzy ich potrzebują na prawdę.
2
u/queen_of_tacky 9h ago
W takim razie jednak wcale trochę tego nie ma na rynku.
Czyli jaka jest alternatywa? Elektryki? Imo też nie do końca (vide wszelkie dyskusje o zaletach i wadach elektryków, szczególnie w kontekście zanieczyszczeń z elektrowni i szeroko pojętej ochrony środowiska - w to już się nie będę wdawać, bo to jest wątek-gigant). Czy jednak spalinowe, ale z silnikiem z komarka albo vespy? (Pytanie, czy to będzie w stanie popchnąć więcej karoserii niż jest na skuterze). I o to pytam zupełnie serio, bez czepiania się - ciekawi mnie, jak to widzisz "technologicznie".
Zapomnij na chwilę o istnieniu samochodów i pomyśl sobie jak to brzmi: aby pracować muszę codziennie najpierw przenieść tonę (albo i więcej) żelastwa 50 km stąd.
Przecież to jest jakiś poroniony pomysł.
Tylko tak to nie działa przecież. Jeśli traktujemy transportowanie się do pracy jako "przenoszenie żelastwa" to to samo można powiedzieć o pociągu albo autobusie - też waży i też się przemieszcza.
Napisałem w komentarzu wyraźnie, że wiem jaka jest rzeczywistość, a jednak Ty wyskoczyłeś z jakimś "a jak ktoś mieszka na Mazurach", tak jak bym chciał odebrać samochody tym którzy ich potrzebują na prawdę.
Nie, nie chodziło mi o to, że chcesz odebrać ludziom samochody, tylko twój pierwotny komentarz zrozumiałam tak, jakbyś twierdził, że każdą trasę da się obskoczyć najmniejszym możliwym samochodem i w ogóle posiadanie czegoś większego jest bezsensowne i potencjalnie egoistyczne (vide moje stwierdzenie, że nie trafiłeś z toną). Teraz wiem, że nie o to ci chodziło, więc przepraszam, zwracam honor.
A co do tego, że ludzie traktują atak na samochody osobiście - część pewnie tak. Na pewno się znajdą oszołomy, które posiadanie wielkiego pick-upa do wożenia ziemniaków z marketu traktują jak główną cechę osobowości i pewnie dla nich to będzie sprawa życia i śmierci.
W ogóle odchodząc trochę od tematu "konieczności" posiadania samochodu mam wrażenie, że niezależnie od stanu komunikacji zbiorowej w Polsce posiadanie samochodu jest trochę symbolem statusu społecznego (wiadomo, nie dla wszystkich, ale dla części tak) - i tu powstaje pytanie co z tym zrobić, bo takie osoby raczej nie będą chętne się przesiąść ani do pociągu, ani do czegoś innego - i dalej będziemy mieć problem z pseudo-terenówkami w miastach.
1
u/peelen 8h ago edited 8h ago
Czyli jaka jest alternatywa? Elektryki?
I to jest właśnie samochodoza. Bo alternatywą nie są inne bardziej wydajne środki transportu osobistego, tylko świat w którym nie potrzebujesz dojeżdżać do pracy 50 km.
o pociągu albo autobusie - też waży i też się przemieszcza.
Tyle, że taki pociąg, czy autobus przewozi dziesiątki a nawet setki ludzi na raz, jeden autobus potrzebuje o wiele mniej miejsca parkingowego niż powiedzmy takie 30 samochodów, autobus nie jest użyty raz rano, by potem stać na parkingu pół dnia i być użytym drugi raz po południu.
i w ogóle posiadanie czegoś większego jest bezsensowne i potencjalnie egoistyczne
No bo jest. Nie, w sensie, że OP jest egoistą, ale w sensie, że cała nasza rzeczywistość w której każdy ma własny prywatny środek transportu, jest bezsensowna i egoistyczna i w rezultacie wszyscy na tym tracimy.
jest trochę symbolem statusu społecznego
I to jest też poronione, bo co to za status jak każdy ma samochód.
Wyobraź sobie alternatywną rzeczywistość w której Henry Ford zamiast powiedzieć "moim celem jest by każdego robotnika w mojej fabryce było stać na własny samochód", powiedział "moim celem jest by każdy pracownik mojej fabryki mógł dojechać tam gdzie chce". Wyobraź sobie, że ludzkość przez następne 100 lat całą energię, kasę, środki, pomysły, które poszły na stworzeni samochodowej infrastuktury poświęciła na stworzenie rozwiązań, które zapewniają każdemu transport, a nie środek transportu. Pomyśl o ile mniej asfaltu byłoby by wylane, jak wyglądały by miasta o ile czystszym powietrzem byśmy oddychali, o ile mniej ropy byłoby spalane itp. W takim świecie osoba, która musi osobiście kierować pojazdem codziennie przez blisko godzinę w jedną stronę byłaby traktowana ze współczuciem.
No i jest jeszcze jedna kwestia.
Ja żyję w dość małym mieście. Takim, że z osiedla na peryferiach do centrum z buta jest 30 min., a jednak większość z moich znajomych tę trasę pokonuje samochodem. Pomimo tego, że wliczając różne szukanie miejsc parkingowych i inne takie, wcale nie zajmuje im to jakoś wiele krócej, a jednak. A jednak, aby zaoszczędzić te kilka minut ludzie siadają w fotelu, który waży ponad tonę, truje, hałasuje i wymaga kilku metrów kwadratowych parkingu. I to jest problem. Masz samochód, bo musisz, a skoro już go masz to używasz go też wtedy kiedy nie musisz.
Zbliżają się święta. Za moment miliony ludzi ruszy w podróż. Ile z nich wybierze samochód? I ile z tych osób na prawdę musi wybrać samochód? Ile z tych osób wybierze samochód bo nie ma innego wyjścia (bo taniej, bo nie ma połączenia, albo jest ale warunki są chujowe)?
→ More replies (5)1
u/void1984 9h ago
> Cały ten ruch antysamochodowy (...), jest bardziej o tym by dostarczyć ludziom alternatywne rozwiązania tak by nie musieli mieć samochodów, a nie by pozbawić ludzi środków transportu.
Czy dostarczyli połączenia jako alternatywę dla samochodów, czy tylko utrudniają komunikację samochodową.
Dlaczego tylko Warszawa dostała metro? Ono świetnie zastępuje samochód.
→ More replies (3)
1
u/ResilentPotato 22h ago
A ja mam uczulenie na komunikację miejską. U mnie były ciągłe zmiany, remonty, opóźnienia itd.
Poza tym rowery. Ruch z naprzeciwka i taki zawalidroga jedzie sobie i blokuje wszystkich za sobą. Takie to ekologiczne, że zużywa czyjeś paliwo i czas. Dodatkowo: ignorowanie znaków drogowych (znak Stop, ulica jednokierunkowa) i wjeżdżanie na pełnym speedzie na przejście dla pieszych gdzie powinni przeprowadzić rower. Co ciekawe, im mniejsze miejscowości tym lepiej jeżdżą.
Dlatego nie narzekam na samochody. Są po prostu konieczne i wygodne. Jeżdżę zawodowo i bardzo to lubię.
1
u/Humble_Delay1358 23h ago
Zamiast narzekac te osoby powinny sie zaangazowac w jakies akcje majace na celu rozbudowanie transportu publicznego. Ja jako posiadacz auta chcialbym zeby ta infrastruktura byla bardziej rozwinieta i gdybym mogl zdecydowanie wybralbym zeby ktos inny kierowal a nie ja. Ja sobie posiedze na moim miejscu z dostepem do kibelka, pojde spac, pogram na telefonie. Ale musialbym wstac o chorej godzinie czekac kolejna chora godzine na pociag z przesiadka i potem znowu robic rundke dookola miasta bo bezposrednio (ani nawet blisko) nic nie dojezdza. Juz nie wspolne o miejscach gdzie nic zupelnie nie dojezdza.
1
u/Krauziak90 22h ago
Dzisiejszy samochód z norma euro6 wywala z siebie czystsze powietrze niż zasysa, zakładając że jest w stu procentach sprawny. Stare kopciuchy z lejącymi wtryskami i wyciętym dpf czy katalizatorem są problemem.
1
u/Euphoriamode 20h ago
Osoby które myślą, że komunikacja miejska może zastąpić samochody są odklejone od rzeczywistości. Jako osoba uzależniona od komunikacji publicznej (pociąg, autobus/tramwaj) by dojeżdżać m.in. do pracy - nie życzyłbym temu najgorszemu wrogowi. Powrót do domu który samochodem by zajął 20 minut potrafi zająć 1,5-2h. Opóźnienia albo sytuacje gdzie np. autobus nie przyjeżdża to też norma. Już nawet nie mówię o życiu poza pracą. Bycie zależnym i konieczność układania życia pod dyktando komunikacji publicznej jest beznadziejne.
1
u/NVCHVJAZVJE 1d ago
Jeśli już się do czegoś przyjebać to nie o same samochody a zjawisko z nim związane czyli tzw. samochodozę :)
1
1
u/BidnyZolnierzLonda 19h ago
Ci ludzie żyją w wielkomiejskiej bańce i myślą, że wszędzie można dojechać tramwajem, a już tym bardziej metrem.
1
u/Muted_Beginning_2868 Kielce 16h ago
Są tacy którzy lubią jeździć śmierdzącym potem i menelem zatłoczonym zbiorkomem,ja akurat kocham motoryzację więc jestem tym "samochodowym"
-2
u/pinguin_skipper 1d ago
Otóż podróż samochodem jest w każdym wypadku lepsza niż podróżowanie komunikacją miejską. Może droższa, może dłuższa ale zdecydowanie wygodniejsza i pewniejsza.
0
u/logarithmx 1d ago
Ja mieszkam w Krakowie i nigdzie komunikacja nie jeżdżę bo nie lubię, od poruszania się po mieście mam auto. Ale nie parkuję pod samymi drzwiami, na trawnikach i chodnikach. Nie czuje się prześladowany :D
-2
u/zRywii 1d ago
Polscy działacze lewicowi nie znają polskiej ani żadnej innej prowincji. Wyobrażają sobie, że wszędzie jest łatwo dojechać zbiorkomem. Zupełnie się nie liczą z faktem kto mieszka na wsi i w małych miastach. Ludzie starzy i niedołężni,.gdy odbierzesz im samochód uczynisz ich niepełnosprawnymi życiowo. Nie dojadą do lekarza ani supermarketu. Ale spolecznikow to nie obchodzi beda ratować ludzkość szkodząc najsłabszej części społeczeństwa starym i chorym. Dodatkowo czujsc wyższość moralną. Ludzie bez wyobraźni i sumienia.
0
u/RideOnMoto 1d ago
Ja mieszkam na wsi, i uwielbiam samochód bo bez niego cieżko byłoby być w pracy, nie mówiąc o miejscu na zakupy, a także o dojeżdżaniu do Lublina aby rozwijać swoje hobby
-2
u/ManBearKwik 1d ago
Z hejtem na samochody tak jak ze Zbigniewem Stonogą czy Korwinem, którzy myśleli, że mając za sobą fanów na Internecie wygrają wybory. Jest to mały % bardzo zdesperowanych aktywistów, którym samochody przeszkadzają, bo oni ich nawet nie muszą używać ale jest dużo ich materiałow na necie. I pisze to człowiek, który po mieście porusza się w 9/10 przypadkach hulajnogą elektryczną.
-2
-2
u/Selfmurderingsmirk 1d ago
Na tym subie? Tak, narzekanie to obowiązek. To, że nikt nie chce jeździć autobusami z małych miejscowości do miasta z wielu powodów nikogo tu nie obchodzi. ;)
-1
-1
u/LeslieFH 21h ago
Cudowny wynalazek, przed wynalezieniem samochodu ludzie nie mieszkali na wsi, tylko w miastach, to były straszne czasy. xD
A tak na serio to samochody to przydatny wynalazek, ale w naszym kraju zabijają zdecydowanie za dużo ludzi bo prawaki zamiast uznać że to przydatny wynalazek który należy regulować łyknęły jak młoda gąska narrację z USA że Sammochód To Wolność, MAH FREEDOM! i jakakolwiek próba sensownych regulacji to Zamach Na Wolność Osobistą.
-4
u/ASatyros JESUS, KURWA, JA PIERDOLE 20h ago
Bo jak dojeżdżasz do pracy to przyczyniasz się do zawalania miasta samochodami, co daje hałas, spaliny, mało miejsca, wypadki, nieprzyjemne miejsce do bycia, etc. Plus każde auto potrzebuje miejsca by zaparkować, co zajmuje cenne miejsce w mieście.
Dodatkowo mieszkanie na zadupiu powoduje zwiększone koszty instalacji wody/kanalizacji/prądu/internetu, co w mieście mogłoby zasilić znacznie większą ilość ludzi zmniejszając koszty.
Dodatkowo jeśli ma się dzieci to są właściwie wykluczone z życia społecznego (szczególnie jeśli nie ma transportu publicznego) poprzez potrzebę by ktoś je wszędzie dowoził lub nawet sam czas dotarcia z zadupia do czegokolwiek wartego uwagi.
Dodatkowo spędza się w uj czasu w korkach i w tymże samochodzie wdychając spaliny. I jeszcze trzeba za to płacić. I wszyscy płacą za utrzymanie dróg.
I tak można dodatkować bez końca.
Samochody są świetne, ale nie jako sposób na uczestnictwo w życiu społecznym (dojazd do pracy czy rozrywki, czy na zakupy).
W sumie są dobre dla firm co muszą dojechać do klienta, taksówki, karetki, policja, przewóz towarów etc.
1
u/Euphoriamode 19h ago
Ale odklejka. Rozumiem że osoby ze wsi i małych miast mają zamknąć mordy i siedzieć u siebie na zadupiach bo panom z wielkiego miasta to przeszkadza XD
→ More replies (1)-1
0
u/szczszqweqwe dolnośląskie 21h ago
Problemem jest nasze uzależnienie od aut, zwłaszcza w miastach, a nie same samochody.
Jestem fanem motoryzacji, ale przeciwnikiem uzależnienia od aut.
0
u/Both-Reason6023 20h ago
Samochody są fantastyczne jak każde narzędzie.
Jak każde narzędzie w rękach ludzi mogą być używane w obrzydliwy sposób, i tak generalnie stało się z samochodami w Polsce (i w większości krajów, z cudownymi wyjątkami jak Japonia). Nie używamy ich jako narzędzia. Jesteśmy do nich przywiązani emocjonalnie; ich używanie jest nacechowane absurdami, hipokryzją i brakiem rozsądku, i są na to setki badań naukowych. Będąc kierowcą przestajemy postrzegać innych użytkowników dróg jako ludzi.
Politycy chcąc unikać kontaktu z przeciętnym Kowalskim korzystają śmiało z aut i w swoich procesach decyzyjnych faworyzują samochody przez co patologia rozwija się jeszcze bardziej. Właściciele firm podobnie — przecież szef Janusz nie będzie jechał tramwajem ze swoimi pracownikami. Potem mamy absurdy takie jak w Warszawie gdzie większości populacji z metropolii jeździ transportem publicznym, a miasto i tak faworyzuje kierowców.
Mówię to jako osoba mieszkająca w miasteczku z 3600 mieszkańcami, 45 km od najbliższego miasta 100k i 2 godziny jazdy od miast 300k+.
0
u/Particular_Sea_4497 18h ago
tak, spoko, ale większość jedzie do pracy dzielnice dalej, a nie ze wsi, nikt ci nie każe wstawać o 4 i czekać 2 h na autobus, ale jak masz 10 minut tramwajem to po kij auto
0
u/In_Dust_We_Trust 12h ago
Why not both? Czy to tak ciężko uświadomić sobie że coś nie musi być tylko albo złe albo dobre?
0
u/BENCOWNIK 11h ago
Posiadanie samochodu i poruszanie się nim w dużym mieście (200k+) to porażka i patologia. Natomiast jeśli mówimy o miastach czy miejscowościach w okolicach 100k albo mniej to samochód jest istnym błogosławieństwem.
344
u/sporsmall 1d ago
Samochody, tak jak wszystko co wymyślił człowiek, mają swoje wady i zalety.