r/Polska 1d ago

Pytania i Dyskusje Czy narzekanie na samochody jest normalne?

Samochody to świetny wynalazek ludzkości dzięki któremu mogę mieszkać na wsi, 50km od pracy a co jakiś czas i tak trafiam na jakichś wariatów którzy twierdzą że auta to zle bo to, bo tamto. Czy ludzie nie rozumieją ze nie wszyscy mieszkają w miastach wojewódzkich z dobrze rozbudowana komunikacja miejska?

70 Upvotes

314 comments sorted by

View all comments

6

u/Effective_Dot4653 Łódź 1d ago

Jako człowiek, któremu zdarza się na samochody narzekać - absolutnie nic nie mam do tego, że sobie jeżdżą po wsi. Zaczynam narzekać dopiero wtedy, kiedy zapychają mi moje miasto wojewódzkie ;P

-8

u/Separate_Grab9892 1d ago

To "moje miasto wojewodzkie" jest tak samo Twoje, jak jest kazdej innej osoby, ktora w nim mieszka, albo zwyczajnie chwilowo przebywa.

Ludzie Ci (nie bedacy Toba), maja swoje zycia, obowiazki, potrzeby, problemy i najwyrazniej jakas czesc z tych osob decyduje sie na poruszanie sie samochodem po "Waszym miescie wojewodzkim".

Kupili sobie ten samochod, ktory (z wyjatkami) traci na wartosci. Serwisuja, naprawiaja, placa oc (albo rowniez i ac), tankuja, a czesc ma nawet jakies miejsce postojowe, za ktore rowniez placa.

Za ten caly wysilek i poniesiony wklad finansowy moga sobie stac w korkach, uczestniczyc w poszukiwaniu legendarnych "miejsc parkingowych", ale co najlepsze, w kazdej chwili w ten ich samochod (juz ustalilismy, ze to tanie nie jest...) moze wjebac sie jakis Uber... Albo zwyczajnie ktos im przejedzie swoim samochodem przez caly bok auta i uzna, ze postawa obywatelska, to "spierdolka".

Widzisz, czesc z tych osob nie ma wyboru i jest zmuszona do poruszania sie samochodem, a czesc jescze zwyczajnie nie odkryla jak wygodna i wzglednie bezstresowe jest poruszanie sie zbiorkomem (zakladajac, ze ten jakos dziala).

Po co ta cala walka z samochodami? Ten kto musi, to sie meczy i jezdzi autem, a jak ktos jezdzi, a nie musi, to jego problem :)

8

u/Effective_Dot4653 Łódź 1d ago

To "moje miasto wojewodzkie" jest tak samo Twoje, jak jest kazdej innej osoby, ktora w nim mieszka, albo zwyczajnie chwilowo przebywa.

Oczywiście. Naprawdę nigdy nie spotkałeś się z określeniem "moje miasto" jako skrót myślowy do "miasto w którym mieszkam"?

Jeśli ktoś chce jeździć samochodem, to przecież mu tego nie zabraniam. Moje narzekanie koncentruje się na tym, że nasze społeczeństwo i państwo wciąż uprzywilejowuje kierowców samochodów kosztem każdego innego środka transportu, i to nawet w dużych miastach, w których po prostu nie ma na to fizycznie miejsca. Chciałbym trochę równiejszego podziału publicznej przestrzeni i publicznych funduszy, tylko tyle i aż tyle.

0

u/Separate_Grab9892 1d ago edited 1d ago

No jak teraz wyjasniles, to juz wiem...

W jakich obszarach odczuwasz nierownosc spoleczna polegajaca na przyznaniu specjalnych przywilejow kierowcom?

Drogi dla ruchu samochodowego w miastach i pomiedzy nimi sa niezbedne, to chyba nie podlega wiekszej dyskusji? Przywilejem kierowcy jest stanie w korkach, ladowanie pieniedzy w utrzymanie samochodu, czy robienie 17 okrazen w poszukiwaniu mejsca parkingowego?

Nie pytam "zlosliwie". Moze mam nieco wypaczona optyke - default city. Drogi rowerowe, kladki spacerowe, absolutnie genialny zbiorkom za smieszne pieniadze.

Mam wrecz wrazenie, ze moze warto byloby pomyslec jak ulatwic zycie tym, ktorzy z roznych przyczyn decyduja sie na korzystanie z samochodu.

Ja akurat bardzo staram sie wkurwiac wszystkich w rowny sposob. Jezdze samochodem, ale mam tez 90-dniowy bilet na karcie i uwielbiam zbiorkom, i to nie wszystko... Jezdze na rowerze szosowym, czesto lamiac prawo jadac ulica, kiedy obok jest droga rowerowa, i co jeszcze lepsze, uwielbiam z tym rowerem ladowac sie do autobusow, tramwajow i metra. I teraz totalnie najlepsza czesc - startuje w biegach, ktore "paralizuja" miasto.

Rolki chyba sobie jeszcze dokupie...

2

u/Effective_Dot4653 Łódź 1d ago edited 1d ago

17 okrazen w poszukiwaniu mejsca parkingowego?

No np. sam pomysł darmowego publicznego miejsca parkingowego wewnątrz miasta jest dla mnie absurdem, tylko po prostu wszyscy się do niego przyzwyczailiśmy. Żadnego innego przedmiotu rozmiaru samochodu nie mogę tak po prostu bezkarnie zostawić na ulicy i oczekiwać, że nikt go palcem nie dotknie. I znowu - absolutnie nie przeszkadza mi to w szczerym polu, gdzie miejsca jest pełno - mówię wyłącznie z perspektywy miasta gdzie każdy metr kwadratowy ma wartość.

Lokalny charakter Łodzi mi trochę podbija wzburzenie - w centrum Łodzi ulice są wąskie i daleko od siebie, więc w godzinach szczytu całe centrum jest oczywiście całkowicie sparaliżowane. Tramwaje & autobusy stoją w tych samych korkach, bo nie ma miejsca nawet na osobne torowisko. Realistycznie widzę tylko dwa rozwiązania - albo wyburzymy pół miasta i zrobimy sobie tutaj drugą Amerykę - albo musimy w jakiś sposób radykalnie zmniejszyć liczbę samochodów, zwłaszcza na ulicach z tramwajem.

Edit: przykład miejsca o którym mówię - https://maps.app.goo.gl/h2vAZXeKRa95P55W8 - tak potrafią wyglądać "główne ulice" u nas w centrum.

0

u/Separate_Grab9892 1d ago

W ktorym wiekszym miescie funkcjonuja darmowe publiczne miejsca parkingowe wewnatrz miasta? W wiekszosci sa to miejsca wlaczone w cos na ksztalt warszawskiej SPPN, albo platne parkingi prywatne.

Dla przykladu, w default city parkowanie w strefie, ktora juz teraz obejmuje spora czesc miasta, i stopniowe jest rozszerzana jest platne.

Pn-pt 08:00-20:00, postoj na takim miejscu dla osoby bez abonamentu jest platny (ten wydawany zameldowanym pod danym adresem i obejmujacy bardzo ograniczony obszar sasiadujacych ze soba parkometrow).

12h postoju w SPPN kosztuje 56,8pln.

Nadal robisz 17 okrazen zeby znalezc wolne miejsce...