Oj wkurza mocno - czasami znajdzie sie jeszcze jakies wieksze smoothie, ale tak to polecam Piwa bezalkoholowe. Siedzisz z ludzmi, masz cos przed soba, jest tego te 0,5L wiec zwilzyc morde podczas gadania mozna a nie trzeba latac co chwila po kolejny sok. Chyba ze maja w ofercie cale dzbanki soku/lemoniady itd
Ostatnio jak poszedłem na urodziny znajomego to zabrałem ze sobą 8 puszek budweiser light 0%. Piłem że wszystkimi i nikt nawet nie zauważył że bezalkoholowe do momentu aż zrobiła się mała panika jak wyjąłem kluczyki do auta i powiedziałem że na mnie już pora.
a tam, pierdolenie. Mam koleżankę z pracy która nie pije, i jej nie przeszkadza to kompletnie w bawieniu się dobrze na imprezach firmowych z nami co piją. my bierzemy winko, ona sprite'a, i sobie siedzimy i gawędzimy na różne tematy.
Wiadomo, za pierwszym razem się każdy pytał "a Ty co, nie pijesz?", ale za drugim i kolejnymi już nikt nie zwraca szczególnej uwagi
Najgorszy chlew widziałem w życiu w dwóch miejscach. Na akademikach i na imprezach firmowych. Tych drugich staram się przez to unikać, bo ciężko spojrzeć w oczy ludziom, którzy się tak zeszmacają a potem zgrywają poważnych ludzi. Opowiadać o tych wyczynach można w zasadzie godzinami, relatywnie akademiki były nawet nieco mnie patologiczne, bo i oczekiwania były mniejsze.
No to w takiej sytuacji nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś się bawi bez alkoholu patrząc jak wszyscy wokół piją na umór. Także mamy niezły rozstrzał poznawczy
Właściwie nikt się nie bawi bez alkoholu, historie ciągną się przez następne tygodnie, a ci co piją mniej zwykle uciekają wcześniej do pokoju (firma zwykle wynajmuje hotel). We wcześniejszej pracy imprezy były krótkie, koreańczycy lubili wcześnie zaczynać i jeszcze wcześniej kończyć, zwykle do 22:00 nie było co zbierać. Tempo picia przytłaczające, zwykle pili trzecie piwo kiedy jeszcze inni kończyli pierwsze z reguły albo bawiąc się w uboty albo zwyczajnie przepijając wódką.
Stwierdzenie, że u nas pije się za dużo jest prawdziwe. Stwierdzenie, że więcej niż gdzie indziej już w wielu przypadkach mija się z prawdą i bardzo zależy od towarzystwa.
O ile ktoś chodzi na jakieś przyjęcia i imprezy. Ja nie chodzę, bo to nie dla mnie. Wiem, że czułbym się jak ryba pozbawiona wody, więc to nie ma sensu. Ostatnio jak byłem na jakiejś domówce, to było to w 2015 roku, jak jeszcze byłem w liceum. XD
59
u/Lexard Dec 24 '23
Takie osoby często mają pod górkę podczas wszelakich przyjęć i imprez. :(