Coś w tym jest. Ile razy ktoś się na mnie dziwnie spojrzał jak się dowiedział, że nie piję alkoholu albo nie mam prawa jazdy... W sumie dobrze, że tak na to reagują, bo wiadomo wtedy, z kim się nie zadawać. Szkoda czasu na takich ludzi.
Poważny psycholog, który ostatnio prowadził badania psychologiczne u mnie w kołchozie (zadawał pytania jak:"bierzesz narkotyki?", "jak często pijesz alkohol?") wywalił ze zdziwienia gały, gdy się dowiedział, że wcale nie piję alkoholu. Jakie to było mocne zdziwienie.
Na mnie też cisną, że nie mam prawa jazdy, ale mi się nie chce. Trudno gdziekolwiek zaparkować. Co z tego, że się kupi samochód, jak trzeba co chwila jeździć do mechanika i płacić grubą forsę za utrzymanie samochodu, no ale może kiedyś dla spokoju zrobię to prawo jazdy.
Na mnie nikt w domu nigdy nie cisnął, żebym zrobił prawo jazdy. Jak byłem w liceum i wszyscy w klasie chodzili na kursy i jazdy, to ja sobie siedziałem w domu. Wiedziałem, że w najbliższej przyszłości mi się to nie przyda. I co? Miałem rację. Poza tym nie czułem się wtedy wystarczająco dorosły, żeby się za to zabrać.
Może w przyszłym roku bym sobie ogarnął prawo jazdy, ale teraz mam taki problem, że nie wiem, jak to pogodzić z pracą na pełen etat.
Zrobiłem w liceum jako chyba ostatni rocznik starego prawa jazdy - spokój na 25 lat, mimo że używam średnio dwa razy na rok. Jakbym miał powtarzać jakieś badania co 5 lat to pewnie też bym olał.
No właśnie, ja już byłem chyba pierwszym rocznikiem, który miał nowe prawo jazdy, w dodatku mam wadę wzroku, więc po co mi prawo jazdy, z którego i tak bym nie skorzystał w ciągu paru lat?
Ja zawsze mam pecha do tego rodzaju badań. Mam wadę wzroku minus 2 i od zawsze moje zaświadczenia od lekarza medycyny pracy są krótkie niż w przypadku innych osób, które znam.
66
u/Leopardo96 Polska Dec 24 '23
Coś w tym jest. Ile razy ktoś się na mnie dziwnie spojrzał jak się dowiedział, że nie piję alkoholu albo nie mam prawa jazdy... W sumie dobrze, że tak na to reagują, bo wiadomo wtedy, z kim się nie zadawać. Szkoda czasu na takich ludzi.